Szliśmy i szliśmy, a było tak gorąco ! Namówiłam chłopaków, żeby puścili mnie do sklepu- z tego wszystkiego byłam nie odpowiednio ubrana ! Było strasznie ciepło, więc zrzędziłam i zrzędziłam aż w końcu dali za wygrana. W sklepie kupiłam cały zestaw, zapłaciłam i od razu się w niego ubrałam (klik).
-Sama dobrałaś ciuchy ?- Zapytał Dream i spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami opierając się o maskę czerwonego ferrari.
-A co ? Wątpisz w mój zmysł modowy ?- Zapytałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Sapałaś na lekcji słowotwórstwa ?- Zapytał i w uśmiechu ukazał idealnie białe zęby.
-Tak samo jak na innych, dalej nie wierzę, że zdałam- odpowiedziałam zaczepnie.
-Bla, bla, bla... Mamy misję ! Czy ktoś oprócz mnie jeszcze o tym pamięta !- Wykrzyczał Dani i przeklął po hiszpańsku (zdecydowałam, że lepiej będzie gdy nie przetłumaczę).
-Spokojnie Dani, daj na luz- powiedziałam, ale gdy nasze spojrzenia się spotkały spuściłam głowę i ruszyłam za nim.
-Sama dobrałaś ciuchy ?- Zapytał Dream i spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami opierając się o maskę czerwonego ferrari.
-A co ? Wątpisz w mój zmysł modowy ?- Zapytałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Sapałaś na lekcji słowotwórstwa ?- Zapytał i w uśmiechu ukazał idealnie białe zęby.
-Tak samo jak na innych, dalej nie wierzę, że zdałam- odpowiedziałam zaczepnie.
-Bla, bla, bla... Mamy misję ! Czy ktoś oprócz mnie jeszcze o tym pamięta !- Wykrzyczał Dani i przeklął po hiszpańsku (zdecydowałam, że lepiej będzie gdy nie przetłumaczę).
-Spokojnie Dani, daj na luz- powiedziałam, ale gdy nasze spojrzenia się spotkały spuściłam głowę i ruszyłam za nim.
*
Zbliżał się wieczór, kiedy doszliśmy na wskazane przez ogrodnika miejsce. Ogrodnik tak naprawdę miał na imię Mariusz, ale nie potrafiłam się przestawić- nie mam pojęcia dlaczego.
-Jesteś na miejscu ?- Zapytał Dream ze zmęczeniem w głosie.
-Tak, dotarliśmy. Nie rób z siebie męczennika- odpowiedział i oboje spiorunowali się wzrokiem.
-Okay, to co dalej ? Może się prześpimy w jakimś hotelu ? Jest już wieczór i tak nic więcej już dziś nie zrobimy- zaproponowałam, i ku mojemu zdziwieniu Dani zaakceptował mój pomysł, za co podziękowałam Bogu. Powiedziałam chłopakom, żeby zadzwonili do mnie jak zakwaterują się, na co oni odpowiedzieli, że nie działają tu żadne komórki, ani żadne sprzęty elektroniczne.
-Ale ja muszę kupić sobie na jutro ciuchy !- Zaprotestowałam. Stanęło na tym, że Dream pójdzie i kupi nam coś do jedzenia w pobliskiej knajpie, a Dani pójdzie ze mną na zakupy. Był strasznie spięty, a ja bez skutecznie próbowałam rozluźnić atmosferę kilkoma kawałami. W końcu się zamknęłam- nie czułam potrzeby dalszego kompromitowania się. Doszliśmy do jakiegoś sklepu z ubraniami. Nie wyglądały źle, a nie były drogie co bardzo mnie ucieszyło. Szybko wybrałam zestaw i byłam prze szczęśliwa, że nawet Dani powiedział, że mu się podoba. W drodze powrotnej kupiliśmy trzy koszulki XXL I <3 Sydney, szczoteczki do zębów i pastę o smaku miętowym. Pod hostelem stał Dream i czekał na nas z dwoma tackami wypełnionymi jedzeniem.
-Coś ty kupił ?- Zapytałam, a on szeroko się uśmiechnął.
-Pomyślałem, że jesteście tak samo głodni jak ja. Zarezerwowałem 3 osobowy pokój- odpowiedział i zaprowadził nas. W pokoiku mieściły się trzy jednoosobowe łóżka, jeden średniej wielkości stół przy którym stało pięć krzeseł i jedna, duża komoda. Dream na stole postawił jedzenie i położył trzy pary jednorazowych sztućców. Na korytarzu była łazienka- poszłam i umyłam ręce. W pokoju od razu zabrałam się do pałaszowania mojej porcji. Kurczak z ziemniakami oraz trzeba surówkami. Przez chwilę przestałam myśleć o moich wegetariańskich przyzwyczajeniach i z prędkością światła opróżniłam talerz.
-Ale dobre, gdzie ty to kupiłeś ?- Zapytałem, a on za zdziwieniem spojrzał na czystość mojego talerza.
-Zjadłaś kurczaka ?- Spytał zdziwiony.
-Jak człowiek jest głodny to uwierz, że jest w stanie zapomnieć o swoich wegetariańskim ja. Lecę pod prysznic i idę spać. Padam z nóg. Dani gdzie położyłeś nasze "piżamy" ?- Przy wypowiadaniu słowa piżamy pokazałam cudzysłów palcami.-Są na komodzie- powiedział z pełnymi ustami. Roześmiałam się i wzięłam swój przydział oraz pastę. Toaleta była pięknie urządzona. Cała była wykafelkowana, jej kolor stopniowo się zmieniał- istna tęcza. Prysznic stał w prawym rogu, na prawo od wejścia była umywalka, a na przeciwko toaleta. Wzięłam ciepły i długi prysznic zmywając z siebie wszystkie błędy dzisiejszego dnia. Gdy w końcu zakończyłam długi aczkolwiek bardzo przyjemny proces sięgnęłam po miękki, przyjemny, fioletowy, duży ręcznik. Po chwili na moim ciele nie było już anie jednej kropli wody, a po kąpieli zostało już tylko wspomnienie w moim umyśle. Nałożyłam koszulkę, skarpetki i majtki, po czym poszłam umyć zęby. Już po chwili ktoś zaczął łomotać w drzwi. Ze szczoteczką w buzi poszłam zobaczyć kto to. Gdy tylko otworzyłam zobaczyłam Dream, zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
-Chciałem tylko sprawdzić czy żyjesz- zawołał na swoją obronę.
*
Już prawię zasnęłam. Nie wiem co, ale coś nie daje mi spokoju- Łóżko jest miękkie, pościel czysta i cienka, a poduszka przyjemna w dotyku. Coś gryzie mnie od środku. W końcu udaje mi się zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz