Wejścia

wtorek, 2 kwietnia 2013

"The one thnig that's free in live is love" #7

Rano obudziłam się bardzo wcześnie i szybko wyskoczyłam z łóżka, po czym pokierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki i chłodny prysznic i ubrałam się (klik), nagle zadzwonił telefon, rzuciłam się na niego i odebrałam.
-Halo ?- zapytałam zdyszana, jednak ten krótki dystans do telefonu zmęczył mnie, wyszłam z wprawy.
-Hope ? Czemu jesteś taka zdyszana ? Będę za 10 minut pod hotelem- powiedział i roześmiał się, usłyszałam damski głos.
-Długa historia, już schodzę- powiedziałam i rozłączyłam się, kiedy to ostatni raz ja się rozłączyłam ? Jak powiedziałam tak też zrobiłam, pod budynkiem stałam jeszcze około 20 minut. W końcu jednak Dream raczył mnie zaszczycić swoją obecnością, przyszedł z jakąś dziewczyną.
-Siema, idziemy ?- zapytałam szybko, a on się zmieszał.
-Wiesz... Hope, Cleo, Cleo, Hope. Cleo to moja... eee... Dziewczyna, a Hope to moja przyjaciółka- powiedział i uśmiechnął się niezręcznie.
-Okay, ona wie ? Eghem, pomimo wszystko trochę mi się śpieszy i nie bardzo chce marnować czas na Twoje amory- powiedziałam szybko i ostro, z naciskiem na Twoje.
-Nie, nie wie. Idź, powiedz Xvierowi, że odprowadzam Cleo- powiedział i nie czekając na moja reakcje odwrócił się i ruszył w przeciwną stronę razem z dziewczyną. Szybko ruszyłam w stronę ogrodów, byłam wkurzona, naprawdę zła, a co najgorsze nie wiedziałam dlaczego. Miałam nadzieję, że zadurzyłam się w tym durniu Dream'ie. Po około pół godzinie doszłam do chatki ogrodnika, zastukałam i weszłam.
-Dzień dobry, jestem- zawołałam i zaczęłam przyglądać się papierom przy stole, usłyszałam głośny trzask drzwi i podskoczyłam na krześle.
-Spokojnie, to tylko ja. Gdzie Dream ?- zapytał Xvier i uśmiechnął się do mnie.
-Odprowadza swoją dziewczynę- powiedziałam cicho i dalej przeglądałam papiery na stole.
-Coś się stało ?- zapytał i zagotował wodę na herbatę, a następnie postawił ja na stole. Pracowaliśmy przez cały dzień, a Dream się nie pojawił. W końcu doszliśmy do tego, że tajemnicza miejscowość znajduje się w Tokio i odkryliśmy jak do niego dotrzeć. Po wieczór, gdy się już musiałam zbierać, wpadł zdyszany Dream. 
-Już jestem- powiedział i usiadł na krześle, a ja pożegnałam się z ogrodnikiem.
-Muszę już iść- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi, nagle ktoś złapał mnie na ramię.
-Czemu już idziesz ?- zapytał ze smutkiem w oczach.
-Ponieważ po pierwsze już skończyliśmy, a po drugie jest już późno. Do wiedzenia !- zawołałam i wyszłam. Sama doszłam do hotelu, a w pokoju zabrałam się do czytania książki i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
----
Uff, napisałam :) Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam, opinie zostawiajcie w komentarzach.
J.xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz